Walczymy dalej z szarą cerą po zimie...
Mam jeszcze kilka niesprawdzonych sposobów, ale liczę, że będziecie moimi królikami doświadczalnymi...
Zresztą, sprawdziła je dla was Heidi, czarownica ;)
Maseczka marchewkowa:
Marchewkę umyć, zetrzeć na drobnej tarce, zalać połową szklanki śmietanki (może być mleko 3,2%) i odstawić na godzinę. nałożyć na twarz, po 15 minutach spłukać.
Maseczka ziemniaczana:
Ciepły, ugotowany ziemniak rozgnieść na piure, wymieszać z łyżką śmietanki 18%, nałożyć na twarz, przykryć gazą. Na gazę położyć jeszcze ręcznik zwilżony w ciepłej wodzie. Po 10 min. spłukać najpierw ciepłą wodą, potem letnią.
Maseczka z selera:
Utrzeć żółtko z łyżką soku z selera, rozsmarować na twarzy, a gdy zaschnie spłukać ciepłą wodą, potem letnią.
Idealne maseczki do robienia podczas gotowania ;) Podzielcie się waszymi wrażeniami!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz