Witaj!
Pisze szybko, zwięźle i krótko - ciężko pracuję naturalnie!
Dziś tylko relacja w zdjęciach co mi się udało w tym tygodniu zrobić, a szczegółowo opiszę każdą MOC z osobna innym postem ;)
Niestety nie wszystko uchwyciłam na zdjęciach, jak zawsze rozładował mi się aparat na wyjeździe na "wioskę", a nie wzięłam ładowarki...
Uzbierałam trochę kurdybanka, choć jeszcze nie wiem co z nim zrobię... Znalazłam też roślinkę podobną do kurdybanka, ale w bajecznych kolorach...
Pół dnia parzyłam się w krzakach ;) Siedziałam w pokrzywie i zbierałam młode, piękne wierzchołki. Z większych części zrobiłam sok (wyciskałam w specjalnej maszynie, ale można spróbować w maszynce do mięsa zmielić pokrzywę i przez gazę wycisnąć z niej sok), który świeży popijam z rana by dodać sobie energii. Taki sok trzeba trzymać w lodówce, gdyż szybko się psuje. Moja kuracja trwa dwa tygodnie, więc zdążę wypić wszystko!
A co nie wycisnęłam na sok wysuszyłam na zimę :) By móc parzyć pyszną herbatkę, lub przyrządzać płukanki do włosów!
Udało mi się także ogolić z pędów kilka sosen ;) Na szczęście pędy były jeszcze lepiące i zrobiłam z nich wspaniały syrop sosnowy, pachnie bajecznie.
Przechadzając się po łące znalazłam skrzyp polny więc nie omieszkałam go zerwać i ususzyć. Będzie dobrym dodatkiem do pokrzywy ;) Szczególnie polecam na włosy!
A to już sielskie (moim okiem) zdjęcie na działce kwitnącego szczypiorku. Uwielbiam jak kwitnie!
Moja praca na tym się nie zakończyła! Zrobiłam również syrop z kwiatów czarnego bzu, gdyż niespodziewanie zakwitł! Myślę, że jeszcze jakiś tydzień lub dwa będzie kwitł, więc jeśli lubicie kwiaty bzu musicie się pospieszyć ze zbiorami!
Na razie tyle, co dalej w planach? Pewnie jeszcze kwiatów bzowych dozbieram i jak się uda wybiorę się na liście lipy.
A Ty? Co robisz ciekawego w maju? Podziel się ze mną swą pasją do natury!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz