Maj przepłynął mi między palcami… jednak dużo udało mi się
złapać z majowych darów natury!
Nagle znalazłam się w czerwcu… Nie wiem nawet kiedy, ale
skoro już jestem przygotuję się do niego i Was razem ze mną!
Na początku czerwca jeszcze możemy zbierać kwiaty czarnego
bzu (u mnie jeszcze są miejsca gdzie kwitnie), ale to już ostatni dzwonek!
Podobnie
z początkiem kwietnia zbieramy kwiaty koniczyny, które możemy dodać do chleba,
zup lub ususzyć na napar.
Liście tataraku zbieramy cały czerwiec, rośnie na brzegach
jezior i stawów. Używa się ich do wypieku chleba (na Litwie), a właściwie
podkłada się pod pieczony chleb, co nadaje mu ciekawego aromatu.
Pod koniec czerwca powinna kwitnąć już lipa – warto zebrać
jej kwiaty na nalewkę lub ususzyć na napar. Większość z was pewnie wie, że
herbatka z kwiatów lipy jest dobra na przeziębienia, działa napotnie i
przeciwgorączkowo.
A w ostatnim tygodniu czerwca możemy przejść się na łąkę w
poszukiwaniu kwiatów rumianku. Przyrządzony z nich napar uspokaja, a także
stosowany zewnętrznie łagodni podrażnienia skóry. Nie pomylcie go z innymi,
podobnymi odmianami tego kwiatu, które mogą być trujące. Najłatwiej poznać
prawdziwy rumianek po silnym aromacie.
Oczywiście piszę tu o najlepszym okresie zbioru, kiedy to
rośliny posiadają najwięcej MOCy!
Do kolejnego MOCnego wpisu! :*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz