sobota, 6 sierpnia 2016

Moc płynąca z owoców i warzyw – zdrowe świeżo wyciskane soki, remedium prawie na wszystko! Ślimakowa wyciskarka lepsza niż sokowirówka, no ba!




Panuje u mnie ostatnio sokowe szaleństwo! Odkąd posiadam wyciskarkę (nie sokowirówkę!), a warzywa i owoce same wyskakują z ziemi, albo spadają z krzaczków, rządzi u mnie – zwykle na śniadanie – pyszny SOK! Pyszny, ale i zdrowy.
 
Czy kogoś muszę przekonać, że warto pić świeżo wyciskane soki?
Po pierwsze…
Bardzo szybko uzupełniają niedobory witamin i składników mineralnych, które nasz organizm łatwo przyswaja.
Kolejne…
Szybko wzmacniają i oczyszczają nasze ciało z różnych szkodliwych pozostałości.
No i najważniejsze…
Są pyszne, a odpowiednio dobrane składniki mogą wspomagać leczenie wielu chorób!


Dziś zaprezentuję Wam soki z pojedynczych  warzyw, co nie znaczy, że nie można dorzucić jabłuszka do przepisu ;)

SOK Z MARCHWI
Jest wzmacniający odporność i oczyszczający organizm. W jednej szklance soku znajdują się witaminy: A, z grupy B, E i mikroelementy. Dobry przy ogólnym osłabieniu (pity na czczo rano i wieczorem po szklance), zaburzeniach przemiany materii, dolegliwościach pęcherzyka żółciowego (kamieni), czy wątroby. Wspomaga leczenie astmy, chorób serca, chorób górnych dróg oddechowych, osłabieniu wzroku. Dodatkowo można go stosować przy niedokrwistości oraz chorobach nowotworowych (w połączeniu z jabłkiem).
UWAGA: marchew, jak i inne korzeniowe warzywa, jest też źródłem szkodliwych związków azotowych, dlatego koniecznie odcinamy jej końcówki i przed wyciśnięciem soku moczymy w wodzie przez 24 godziny (co jakiś czas wymieniając wodę).

SOK Z OGÓRKÓW
Bywa nazywany sokiem piękności, bowiem polepsza wygląd cery, zębów, włosów i paznokci. Dzięki zawartości sodu rozpuszcza nadmiar wapnia, który powoduje twardnienie żył i sprzyja nadciśnieniu. Dodatkowo, korzystnie wpływa na organizm  przy kamieniach nerkowych i żółciowych.
DODATKOWA RADA: świeżo wyciśnięty sok możesz użyć na twarz, pozostawiając do wyschnięcia, taki zabieg zapobiega zmarszczkom i poprawia wygląd cery.


SOK Z POMIDORA
Jeden owoc średniej wielkości zaspokaja dobowe zapotrzebowanie człowieka na witaminy (przede wszystkim A i C). Zawiera sporo JODU, więc jest wskazany przy chorobach TARCZYCY. Picie soku z pomidorów jest zalecane przy otyłości – wspomaga PRZEMIANĘ MATERII - a także w chorobach serca. Czyści krew, może być pomocny przy wysypkach, łuszczycy, pęcherzycy.
DODATKOWA RADA: Najlepsza kuracja witaminizująca polega na piciu szklanki soku wymieszanego z równą ilością soku z selera – trzy razy dziennie przez trzy tygodnie.

SOK Z SAŁATY
Sporządza się go z zielonych liści, pomaga w stanach NIEPOKOJU i nadpobudliwości nerwowej, a także bezsenności. Może być też pity przy niestrawnościach, nieżytach żołądka, czy chorobie wrzodowej.

SOK ZE SZPINAKU
Zalecany jest przy nadwadze, anemii, osłabieniu wzroku, szkorbucie, a także białaczce. Dobry dla DIABETYKÓW, poprawia przemianę materii, pomaga pozbyć się zaparć.
UWAGA: Ze względu na zawartość szczawianów, należy uważać z ilością. Nie zaleca się dla osób chorych na kamicę nerkową, podagrę, zapaleniu jelit, schorzeniach wątroby i pęcherzyka żółciowego.

SOK Z PIETRUSZKI
Bardzo bogaty w witaminę C, trzy łyżki soku zaspakajają dzienne zapotrzebowanie. Picie soku wzmacnia organizm, usuwa nadmiar wody, likwiduje obrzęki, pomaga przy kamieniach żółciowych, a także pomaga przy ZABURZENIACH MIESIĄCZKOWANIA. Sok z naci wpływa znakomicie na nerki.
ZEWNĘTRZNIE pomaga na wypryski, rozjaśnia piegi oraz poprawia wygląd cery.
UWAGA: Najlepiej pić sok z naci i korzenia, w niewielkich ilościach (max pół szklanki), mocno rozcieńczony innymi sokami.

Kochani to jeszcze nie wszystko, śledźcie bloga, gdyż moja miłość do tych soków będzie rodziła więcej owoców (czytaj: postów) 

 

Pozdrawiam znad szklanki soku: jabłko, marchew, melon ;)

niedziela, 1 lutego 2015

Sproszkowany młody jęczmień - właściwości i działanie, moje pierwsze podejście, czyli dwa tygodnie picia trawy ;)

Nie będę udawała, że byłam tu z Wami cały czas... Miałam sporą przerwę w blogowaniu... Trochę się zapracowałam, trochę brakowało mi światła by robić zdjęcia (dalej mi brakuje), trochę odpuściłam,  sama nie wiem czemu. Oczywiście byłam wierna swojej miłości do natury... Tylko nie dzieliłam się nią z nikim! Ech, żałuję okropnie, bo nic tak nie cieszy jak dyskusja z Wami, czy możliwość dzielenia się swoimi przemyśleniami! Jest tu ktoś jeszcze ze mną? Pokażcie się i zmotywujcie (kopnijcie w komentarzach :P) A na razie zapraszam na posta:



Jakiś czas temu nabyłam w sklepie sproszkowany młody jęczmień. Byłam ciekawa, jak mój organizm będzie reagował na taką dużą dawkę chlorofilu. Napój przyrządza się z dwóch łyżek proszku rozpuszczonych w wodzie (można też rozpuścić w świeżo wyciskanych sokach np. marchewkowym) jest on bogaty w chlorofil (około 70%) oraz minerały (92 minerały ze 102 obecnych w ciele człowieka), a także beta karoten, witaminy z grupy B, witaminy C, E, H, K.  

Smak jest całkiem znośny, jak się lubi zieloną trawkę, miałam uczucie, że wypijałam łąkę. Z sokami było smaczniejsze, ale nie miałam dostępu do świeżo wyciskanych, więc zrezygnowałam z nich w ogóle. Proszek nadaje wodzie bardzo intensywny, ciemnozielony kolor.  Taki napój (z dwóch łyżeczek, niekopiastych) piłam na czczo, codziennie rano, przynajmniej 20 minut przed jedzeniem, przez dwa tygodnie.  Zauważyłam już po dwóch dniach, że przyśpieszył się mój metabolizm. Po tygodniu stosowania poprawiło się moje ogólne samopoczucie. Wcześniej miałam problemy z koncentracją oraz czułam się senna i zmęczona. Przy stosowaniu młodego jęczmienia wróciła mi energia, miałam wrażenie, że dotlenił mi się mózg, gdyż lepiej wykonywałam prace umysłowe. Napój wypity rano dawał mi również uczucie sytości (ma dużo błonnika) oraz spowodował, że zmniejszyłam porcje żywieniowe. Uregulowała mi się nawet menstruacja (póki co), a mam z tym duży problem. Naprawdę jestem zadowolona z efektów.



Jak działa na nas chlorofil?

  • zwiększa liczebność czerwonych krwinek
  • pomaga zapobiegać nowotworom
  • dostarcza żelaza
  • odkwasza organizm
  • oczyszcza organizm z toksyn
  • pomaga w leczeniu anemii
  • oczyszcza i odwadnia jelita
  • pomaga oczyścić wątrobę
  • reguluje menstruację
  • zwiększa produkcję mleka u karmiących matek
  • przyspiesza gojenie ran
  • łagodzi nieprzyjemny zapach potu
  • eliminuje nieprzyjemny zapach z ust
  • łagodzi ból gardła
  • pomaga przy zapaleniu migdałków
  • (nadaje się do płukania ust)
  • przynosi ulgę w przypadku wrzodów
  • łagodzi bolesne hemoroidy
  • pomaga w nieżytach żołądka
  • zmniejsza żylaki
  • wspomaga układ naczyniowy nóg
  • poprawia wzrok
  • reguluje przemianę materii (pomaga przy zaparciach)

Mąż się śmieje, że będę teraz mogła przeprowadzić proces fotosyntezy… Coś w tym jest, ponieważ chlorofil jest jak energia słoneczna w płynie, która dobrze zajmuje się naszym organizmem od środka.


 Jak kupić młody jęczmień?
Swój jęczmień kupiłam w lokalnym sklepie, który ma specjalną półkę ze zdrową żywnością. Przede wszystkim można kupić dwa zupełnie inne produkty pod tą samą nazwą. Mamy dostępny sproszkowany sok z młodego jęczmienia oraz sproszkowany młody jęczmień (liście). Panuje powszechna opinia, że sok ma więcej właściwości zdrowotnych, ze względu na to, że jest to wysoce skoncentrowany ekstrakt z liści (po odparowaniu wody). Jednak ze względu na swój skromny budżet postanowiłam kupić tańszy zamiennik, a mianowicie suszone młode liście jęczmienia. Jak opisywałam wyżej, nie zawiodłam się na swoim produkcie, jednak nie mam porównania do działania sproszkowanego soku. Cena sproszkowanego soku to około 100zł za 135 gram, a cena sproszkowanych liści wynosi 25-30zł za 200 gram. Osobiście nie wydaje mi się, że warto przepłacać, za sproszkowany sok. Ale może ktoś z Was ma inne doświadczenia w tej kwestii? Chętnie poczytam!  

wtorek, 4 listopada 2014

Lapacho - cudowna herbatka Inków, na walkę z grypą!

Kochani! Ale się stęskniłam! Permanentny brak czasu to jedyna choroba, na którą nie ma naturalnego lekarstwa (jeśli znacie, to poproszę ;) Ale np. na grypę... 

źródło: google

Kiedy przychodzi okres przejściowy między jesienią, a zimą, gdy jeszcze nie do końca wiemy czy już ubrać zimowy płaszcz (raczej wiemy, ale oddalamy tą myśl od siebie jak najdłużej,  by zima przyszła do nas później) wtedy najczęściej zmagamy się z  problemami zdrowotnymi, spadkiem oporności (w końcu przesilenie jesienne daje nam się we znaki) i łapiemy przeróżne infekcje.
Mimo, iż staram się nie przyjaźnić z przeziębieniem, często w tym okresie je łapię, ale już na pewno choruje mój mąż. Oczywiście zaczynam walczyć z chorobą przeróżnymi domowymi  NATURALNYMI środkami (w tym roku nawet bardzo skutecznie), które mogłabym tu wymieniać bez końca i przedłużać ten post niepotrzebnie, bo większość z Was je dobrze zna.  Chciałam jednak zwrócić Wam uwagę na jeden  niebywały (przez swoją skuteczność), naturalny środek do walki z przeziębieniem :

Lapacho

Czym jest Lapacho?
Lapacho (czytaj lapaczo) to napar z kory rosnącego w rejonie Argentyny i Brazylii długowiecznego drzewa Tabebuia avellanede.  Drzewo to uważane przez Indian za „dar od bogów” osiąga do 40 metrów wysokości. Nazwą lapacho określa się też samo drzewo, a na napar często mówi się herbata Inków. Występuje także pod nazwą: Taheebo, Pau d’Arco, Ipe Roxo, Inkas tea.

Jakie ma właściwości?
Kora la pacho zawiera tzw. lapachol oraz  beta-lapachon, czyli substancje o bardzo szerokim spektrum działania. Dodatkowo zawiera wapń, żelazo, magnez, mangan, miedź oraz potas.
-pomaga w leczeniu nowotworów złośliwych

-działa grzybobójczo, bakteriobójczo, wirusobójczo (m.in. niszczy wirus opryszczki i GRYPY)

- ma działanie krwiotwórcze, przez dużą zawartość żelaza (trzeba uważać żeby nie przedobrzyć)

-ułatwia trawienie

- obniża poziom cukru we krwi

-sprawdza się w leczeniu wrzodów, nieżytu żołądka, chorób zapalnych wątroby i nerek, alergii, a nawet źle gojących się ran i chorób skórnych

- stosuje się jako uzupełnienie chemioterapii

- podnosi odporność, pomaga w leczeniu grypy i przeziębienia

- zwalcza pasożyty

 -oczyszcza krew z toksyn

źródło: google


Jak przygotować  magiczny napój?
Należy przyrządzić odwar. łyżkę stołową kory dajemy na szklankę zimnej wody, stawiamy na małym ogniu i gotujemy pod przykryciem ok. 8 – 10 minut. Zdejmujemy z ognia i zostawiamy na 15 minut, po upływie tego czasu przecedzamy. Można pić od 3 do 8 szklanek dziennie, ja w stanach chorobowych popijam do 6 szklanek, a minimum 3. 

Jak długo stosować?
Osobiście polecam stosować lapacho tylko kiedy jesteśmy chorzy. Działanie odwaru jest bardzo silne, nie należy więc popijać go jak zwykłą herbatkę. Zwykle używam lapacho do ustąpienia objawów choroby od 3 do 7 dni. W celach profilaktycznych lapacho raczej nie stosuję.
 
źródło: google


Czy są jakieś przeciwwskazania, albo środki uboczne stosowania?
Do najbardziej popularnych przeciwwskazań możemy zaliczyć branie tabletek przeciwzakrzepowych ponieważ lapachol zmniejszać krzepliwość krwi. Lapacho nie zalecane jest także dla kobiet w ciąży, gdyż zwiększa ryzyko poronienia, oraz dla matek karmiących. Nie wiem, czy może być stosowane u dzieci. Może powodować biegunki i bóle głowy w pierwszych dniach stosowania (efekt oczyszczania organizmu). W razie gdyby przy dłuższym stosowaniu bóle głowy i biegunka nie ustąpiły zaleca się przerwanie kuracji. 

Macie swoją przygodę z lapacho? Opiszcie, ciekawa jestem jak na Was działa! 
Pozdrawiam ciepło i mam nadzieję, że znajdę więcej czasu na kolejne posty :* 
p.s. Ktoś widział mój aparat? Od miesiąca nie mogę znaleźć... dlatego też w poście nie ma moich zdjęć... Mam nadzieję, że się znajdzie! 
 
źródło: google

niedziela, 7 września 2014

Co zbierać we WRZEŚNIU? Moc "kulek i kuleczek"

Witajcie Kochani we wrześniu!

Wiem, już tydzień września minął, ale to nie znaczy, że nie można podumać o wrześniowych zbiorach!

Na co zwrócić szczególną uwagę? W tym miesiącu zbieramy dużo owocowych „kulek”. Możemy je suszyć, mrozić, robić soki lub zalewać mocnym alkoholem.




Czego nie można przegapić? Dla mnie ważna jest aronia – sok właśnie się robi. Nalewkę mam jeszcze z zeszłego roku, więc postanowiłam zainwestować tylko w soki (przepisy podam w osobnym poście, w którym to aronii poświecę więcej czasu). Podobnie jest z owocami czarnego bzu. Nalewka z zeszłego roku dopiero zaczyna smakować, a soków brak J Zbiór jeszcze przede mną. W tym roku chcę również nazbierać jarzębiny na jarzębiak, ale akurat na to mamy jeszcze czas, tak naprawdę możemy poczekać do października. Najlepiej zbierać po pierwszych przymrozkach, a jeśli do października ich nie będzie to zawsze możemy owoce przemrozić.

Chętnie pozbieram jeszcze głóg, dobry na serce, by ususzyć go do herbatki. Może pokuszę się o żołędzie? Chociaż wymagają specjalnej obróbki, warto ich spróbować.

Soki które przygotujemy we wrześniu pozwolą nam zadbać o zdrówko i odporność zimą, także warto poświęcić chwilkę na zbieranie kulek.

A Wam jak mija wrzesień? Pozdrawiam!

niedziela, 24 sierpnia 2014

Sól EPSOM - Dla zdorwia, dla urody, dla ogrodu, dla domu #relaks #oczyszczanie #peeling #musthave

Witajcie Kochani!

Od jakiegoś czasu eksperymentuję sobie z solą Epsom, by napisać Wam o niej kilka słów. Ja jestem zauroczona wszechstronnością zastosowania tej substancji i uważam, że każdy powinien mieć ją w domu!


Czym jest Sól Epsom?
Sól epsom, czy inaczej sól angielska lub gorzka to siarczan magnezu MgSO4.

"Nazwy sól angielska oraz epsomit pochodzą stąd, że związek ten był początkowo produkowany poprzez odparowywanie wody mineralnej ze źródeł bijących niedaleko miejscowości Epsom w środkowej Anglii i sprzedawany jako lek przeczyszczający w całej Europie." źródło: wikipedia

Ponieważ sól epsom zawiera magnez i siarkę można ją wykorzystać nie tylko jako lek przeczyszczający, ale również jako dodatek do wyrobu domowych kosmetyków. Siarka wzmocni nasze włosy i paznokcie, a także uelastyczni naszą skórę. Ale to jeszcze nie wszystko...


ZASTOSOWANIE KOSMETYCZNE SOLI EPSOM:

1. Do kąpieli - kąpiel z solą epsom jest niezwykle relaksująca i odprężająca. Nasza skóra będzie odpowiednio nawilżona i ujędrniona. Dodatkowo taka kąpiel łagodzi bóle mięśni i stawów. Polecam rozpuścić w wannie pełnej ciepłej wody  ok 100-150 gram soli i dodać ulubiony, naturalny olejek eteryczny. ja ostatnio dodałam kwiaty lawendy, które pomogły mi się odprężyć. Kąpiel powinna trwać 15-20 minut. Podczas takiej kąpieli nie używamy żadnych detergentów, jak również nie spłukujemy ciała wodą, wystarczy owinąć się w ręcznik i wskoczyć na chwilę pod kocyk. Polecam szczególnie wieczorem, gdyż taka kąpiel obniża ciśnienie krwi i możemy stać się po niej senni.

2. Roztwór do moczenia stóp - Przynosi ulgę zmęczonym i opuchniętym stopom. Ma działanie przeciwgrzybiczne. Do miski z wodą dodajemy 1/4 szklanki soli. Mieszamy aż się rozpuści i moczymy stopy ok 20 minut. Polecam dodać jeszcze liście mięty i łyżkę dowolnego oleju np. lnianego czy z kiełków pszenicy, zabieg ten pozwoli nam jeszcze lepiej zadbać o stopy. W przypadku walki z grzybicom, należy stópki moczyć 3 razy dziennie w ciepłej wodzie z garścią soli, a po wymoczeniu wmasować olej kokosowy.

3. Odżywka do włosów/peeling głowy - Od czasu do czasu (raz na tydzień, albo dwa) polecam zrobić sobie peeling głowy. Nie tylko poprawi ukrwienie skóry głowy co wzmocni cebulki, ale także pomoże zwalczyć łupież, czy przetłuszczające się włosy. Dodatkowo dobrze umyje nasze włosy z nadmiaru zanieczyszczeń, czy lakieru do włosów. Najprościej wykonać go mieszając ulubioną (naturalną) odżywkę do włosów w równych proporcjach z solą epsom. Taką miksturą wymasuj swoją głowę i wetrzyj we włosy, zostaw na 15 minut i dokładnie spłucz. Jeśli nie chcesz używać gotowej odżywki proponuję wymieszać sól z żelem powstałym po zaparzeniu siemienia lnianego (zalać wrzątkiem, odstawić na 15 minut, przecedzić). Taka peelingowa maska od razu poprawi stan naszych włosów, doda im objętości, balasku oraz odpowiednio nawilży.
Na moich włosach sprawdziło się świetnie, jednak miałam wrażenie, że kolor mi ściemniał (włosy farbuję henną), jednak po kilku godzinach włosy nabrały blasku! Były trochę sztywne, jednak dzięki temu łatwo się układały, szczerze polecam!

4. Peeling ciała - Skoro możemy wykonać peeling głowy to dlaczego nie ciała? W bardzo prosty sposób, możemy ujędrnić i nawilżyć naszą skórę. Zmieszaj garść soli z łyżką dowolnego oleju (kokosowy, lniany, słonecznikowy, rzepakowy) i wmasuj preparat w ciało, najlepiej od stóp w kierunku głowy. Możesz też użyć specjalnej rękawicy. Stosowany regularnie przynosi najlepsze efekty.


W OGRODZIE:

5. Odstrasza ślimaki - kto ma ogród ten wie, że przekleństwem są obrzydliwe ślimaki bez domków. Możemy sobie z nimi poradzić dzięki soli epsom. Wystarczy posypać solą miejsca  w okolicy naszych upraw. Sól skutecznie odstraszy nieproszonych, ślimaczych gości.

6.Nawozi - i to zarówno rośliny i warzywa w ogrodzie jak i te doniczkowe! W ogrodzie wystarczy, że podsypiemy garść soli pod roślinę, a jeśli chodzi o kwiaty doniczkowe możemy przygotować roztwór. Weź łyżkę soli na 1,5-2 litry wody, dokładnie rozpuść i podlewaj uzyskanym roztworem kwiaty.


 W DOMU:

7. Zmiękcza pranie - dodaj zamiast proszku do prania 1/4 szklanki soli z dodatkiem kilku kropli ulubionego olejku eterycznego. Zabieg jest bezpieczny dla pralki! Zauważyłam poprawę już po pierwszym praniu, faktycznie było bardziej delikatne (mąż też potwierdza).

8. Jako pasta do czyszczenia fug - podobnie jak z sody oczyszczonej z soli Epsom możemy przygotować pastę do czyszczenia fug. Wystarczy dodać do soli odrobinę wody i soku z cytryny, tak by powstała wygodna w użyciu gęsta papka.


DLA ZDROWIA:

9. Kompresy - Szklankę soli należy rozpuścić w misce ciepłej wody, następnie zamoczyć w niej jałową gazę i nałożyć na chore miejsce. Zalecane szczególnie przy zwichnięciu, stłuczeniu, a także ukąszeniu owadów, czy przy zapaleniu stawów. Próbowałam ten okład przy migrenie - pomogło!

10. Łagodzi zaparcia - działa przeczyszczająco na organizm, ale także żółciopędnie. Łyżeczkę soli rozpuść w szklance ciepłej wody, roztwór wypij. Z tym trzeba uważać nie wiadomo, jak nasz organizm zareaguje za pierwszym razem. 

Kąpiel - ponownie j.w.-  łagodzi bóle mięśni i stawów, usuwa toksyny z organizmu, zmniejsza ryzyko cukrzycy, łagodzi ból i skurcze mięśni, usprawnia ich pracę. 


Kochani, mam nadzieję, że przekonałam Was do tego by nabyć sól Epsom! Przy kupowaniu trzeba zwrócić uwagę, by sól nie była tylko do celów ogrodniczych. Najlepiej udajcie się do apteki.

Znacie? Może używacie? Podajcie Wasze sposoby na Epsom :) 
Do następnego :*


niedziela, 17 sierpnia 2014

Szczypta przepisu, czyli leczo z cukinii - za co je kocham #właściwości

Witajcie kochani!

Dziś muszę się z Wami podzielić moją miłością do cukinii. Pewnie wielu z Was ją podziela, taką mam nadzieję… Moja miłość zrodziła się trochę z przymusu żywienia się tym warzywem całe lato, gdyż na działce zwykle jest jej w tym czasie zatrzęsienie. Bywa więc tak, że 3 miesiące jem tylko cukinię przyrządzoną na różne sposoby… 



O CUKINII SŁÓW KLIKA:

Cukinia najlepiej smakuje gdy osiągnie ok. 20 cm długości. Wtedy możemy śmiało pałaszować ją ze skórką. Z większych okazów (a mogą osiągać nawet 0,5m) lepiej skórkę obrać. Podobnie z pestkami. Zwykle je wyciągam, gdyż przeszkadzają w potrawie, a im większe tym mają bardziej gorzki smak. Jednak z małych okazów polecam ich nie usuwać, gdyż w nich też kryją się pomocne naszemu organizmowi substancje. Jadalne są także kwiaty cukinii, z których nie powstają owoce (męskie).


WŁAŚCIWOŚCI CUKINII:

  • Potas, Żelazo, Magnez
  • Wit. A, C, K, PP,  B1
  • Beta karoten
  • Odkwasza organizm
  • Wspomaga przemianę materii
  • Nasiona zawierają kukurbitacyny , które odrobaczają organizm

Najczęściej przeze mnie przyrządzaną potrawą z cukinii jest leczo. I właśnie na leczo w moim wykonaniu Was dziś zapraszam! 


LECZO Z CUKINII


Potrzebujecie:

3 cukinie
2 swojskie kiełbasy
Ciut boczku wędzonego (wiem, że ciut to nie jest dobra miara, więc dodajcie wg. upodobań, opcjonalnie)
Pomidory / domowy przecier pomidorowy
3 cebule
2 papryki czerwone
Czosnek
Papryczka chili/inna ostra papryczka/ suszone płatki chili
Ulubione zioła: tymianek, bazylia, koperek



Jak zacząć?

Wszystko kroimy w kostkę, zaczynamy od boczku, który wrzucamy na nierozgrzaną patelnię (lepiej się wytopi tłuszczyk) – oczywiście dla osób nie jedzących mięsa, bądź tłustego mięsa, można pominąć te składniki i smażyć np. na maśle klarowanym, ja jednak staram się bazować w diecie na założeniach PALEO więc boczek i mięsko jem. Na przyrumieniony boczek wrzucamy kiełbaskę pokrojoną w plasterki, dalej cebulkę i po pewnym czasie paprykę. Przed wrzuceniem cukinii dodaję czosnek i chili (nie wcześniej, by czosnek nie zgorzkniał). Na taką bazę wrzucam cukinię i w połowie duszenia dodaję przecier lub pomidorki. 



Pod koniec duszenia, gdy cukinia jest już miękka (sprawdzam organoleptycznie) dodaję posiekane zioła. Doprawiam solą, pieprzem, papryką wędzoną oraz curry. Pałaszuję, samo, bez węgli, ale za to ze smakiem.



A Wy macie swój ulubiony przepis z cukinii? Wrzucajcie w komentarzach, ciekawe przepisy opublikuję na facebooku z podlinkowaniem do Waszych blogów! 



Pozdrawiam i pędzę robić leczo :D